Za nami najtrudniejszy okres. Rzekomo, bo jeszcze ciągle coś. Teraz trchę się narobiło nowych rzeczy. Kurczę, kurczę, kurczę. Aurelka roś...

Luty na obczyźnie

1 Comments
   Za nami najtrudniejszy okres. Rzekomo, bo jeszcze ciągle coś. Teraz trchę się narobiło nowych rzeczy. Kurczę, kurczę, kurczę. Aurelka rośnie, w tym roku dane było jej zbaczyć śnieg tylko jeden raz i to w bardzo lichej postaci. Wczoraj bardzo ładnie napadało w Polsce. Ile bym dała by szuflować te zaspy, nawet cały dzień.A po wszystkim zjeść miskę najpyszniejszej gorącej zupy od babci. Kto by pomyślał?   U nas nawet ciepło, w niedzielę poszliśmy na spacer d pobliskiego parku. Gwar ptaków jakby skandwał nadchodzącą wiosnę. To przepiękna melodia natury. Balsam dla uszu. Słońce miło łuskało nas po policzkach. Jeden dzień bez szarości. Wieczorem spłynęła gęsta mgła i zasłoniła wszystko.
 









You may also like

1 komentarz:

  1. fajny blog, pozdrawiamy!:)

    Szukasz inspiracji? Zapraszamy do nas ! http://double-dreamers.blogspot.com/2015/05/breezy-style.html

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.