Jak zwykle padało na festyn w Minikowie, ale to już chyba taka tradycja. Od zeszłego razu kiedy byłam, a to miało miejsce 2 lata te...

Lato na wsi, czyli festyn w Minikowie

0 Comments



  Jak zwykle padało na festyn w Minikowie, ale to już chyba taka tradycja. Od zeszłego razu kiedy byłam, a to miało miejsce 2 lata temu, przyznać muszę, że cała impreza nabiera tempa i rozmachu. Całe mnóstwo stoisk, znacznie więcej wystawców i wielgachny hangar w którym były tylko dwa stiska z kwiatami, te ostatnie wyglądały dość mizernie. Impreza wzbogaciła się także o zawody psów rasowych.
  Jednak najfajniejszym stoiskiem okazał się taki z przyrodą, gdzie chłopak z pasją opowiadał o ptakach. Były przygotowane zagadki dla dzieci  min. szukanie piórek, dopasowywanie do  odpowiednich ptaszków, różne ciekawostki, quizy ,lunety.. i nagrody! Tak fajnie opowiadał, że czuć było w powietrzu jego fascynację. Coś pięknego.  Podzielił  także moje zdanie co do parku nad kanałem bydgoskim, dostałam broszurkę z trasą w tym miejscu i plakat ;) Super!




Mięsnych stoisk było baardzo  dużo. Ludzie sprzedają własne wyroby, szkoda, że ceny są takie wysokie. Za jakość trzeba płacić...


Tutaj stoisko z bubelkami, jego właściciel miał osobliwe nakrycie głowy. W chwili deszczu dość praktyczne.




Ostatnio duże zainteresowanie mojej córki to traktory. Teraz była okazja by przyjrzeć im się bliżej.






Odbywały się także zawody jeździeckie, konie były niesamowite! Co ciekawe te mniejsze konie skaczą równie wysoko co te duże. Niektóre nawet wyżej  nie strącając żadnej belki!




Jedzenie.... było go bardzo dużo. Wszędzie. Grillowane mięso ma to do siebie, że bardzo mocno pachnie i niemal każdemu przechodniowi robi się głodno. Spryciarze.


Mały soczek jabuszkowy dla małej dziewczynki.


projektowanie ogrodów po sąsiedzku. Ale moja mama i tak robi to najlepiej.


P:omidorki





Stoiska z kwiatami i... wieloma innymi roślinami.
















Bubka z babcią jako jedyne miały kalosze! Dzięki temu swobodnie mogły hasać po błotku.














Panie z koła gospodyń wiejskich wykonały między innymi taniec do popularnej oostatnio piosenki donatana "my słowianie". Bardzo delikaty układ, a każda z pań zupełnie inna. Od lewej : Chyba średnio podobał jej sie cały pomysł, raczej z niechęcią braław tym udział ; następna cały czas uśmiechnięta i zdecydowanie najładniej tańczyła, naprawdę bardzo mi sie podobało ; następna Chichotała i serdecznie sie uśmiechałaprzez cały wystep , widać było że ma dystans do siebie  dużą frajdę, a ostatnia (pierwsza od prawej) próbowała wcielić się w prawdziwą koocicę! Miała tak namiętną minę ( z ruchami włącznie) że porwałaby nie jednego...    a Pani ubjająca masło ma ode mnie piątkę z plusem! :) Super!


Mimo okrzyków "biiiiis! biiiis!" Panie nie mogły wystąpić ponownie. szkoda



piesio z wystawy . naprawdę dopieszczony  i piękny!




Ten pan sprzedawał także mięso z kozy... 5zł laska! :)



















You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.