O ile relacje z innymi dziećmi w przedszkolu uważam za bezproblemowe, a wręcz wzorowe to intryguje mnie jeden fakt. Aurelka bardzo chętni...

Tajemniczy milczek, który zawsze jest zadowolony

0 Comments

  O ile relacje z innymi dziećmi w przedszkolu uważam za bezproblemowe, a wręcz wzorowe to intryguje mnie jeden fakt. Aurelka bardzo chętnie żegna się ze mną i znika za drzwiami "muchomorków", nie grymasi gdy musi przebrać buty i ściągnąć kurtkę, nawet kiedy widzi inne płaczące dzieci. Przygląda im się, ale na szczęście nie naśladuje. Chętnie bierze udział we wszystkich zabawach i zajęciach organizowanych przez panie przedszkolanki,  zjada do końca ( niemal wylizuje talerz) wszystko co jej dadzą. Czasem tak się spieszy, że aż jej wypada bokami. Nie kłóci się, nie płacze i jest raczej grzeczna. Taki wzorowy, mały człowiek, który się czasem posika w majtki.

  Co mnie intryguje? Bo kiedy po nią przychodzę to oczywiście wypytuję co było, i choć Bubka ma duży zasób słów i można sobie z nią pogadać, to wersja o przedszkolu pozostaje bez zmian. " i dzieci byyyłyyy, i sie bawiiiłyyy... i było cisto!   i zupke zrobiłam i zjadłam" .Koniec.
  Raz przyszłam po nią wcześniej i musiałam czekać, bo akurat obiad był. Czekałam tak z mamą i babcią dwóc chłopców, w końcu jeden z nich przyszedł - a jest z tej samej grupy co bubka - i zaczął opowiadać. Był angielski i żółty to jeloł, a pani Ela była słoniem.  Byliśmy na dworze i sie bawiliśmy.   Kiedy zapytałam Aurelke co było w przedszkolu, zgadniesz co odpowiedziała? :))

No cóż, może dla niej jeszcze nie jest to na tyle istotne, wszystko co tam się dzieje to zabawa i dziwne widowisko. Z czasem zacznie kumać czaczę, bo wczoraj była jeszcze rytmika i pokazała jak robią grzechotki. Czyli coś zostaje ;)

 To taki mój tajemniczy milczek, który jest zawsze zadowolony.. z czego sie bardzo cieszę!
















You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.