Niedaleko mojego domu, właściwie jest to koło stu metrów prostą i mało ruchliwą ulicą znajduje sie niewielka pracownia ceramiki. Otwarta ...

Ceramiczne cuda

0 Comments

  Niedaleko mojego domu, właściwie jest to koło stu metrów prostą i mało ruchliwą ulicą znajduje sie niewielka pracownia ceramiki. Otwarta tylko dwa dni w tygodniu, wieczorami. Zawsze miałam chęć tam zajrzeć, ale głupio mi było (kto teraz zrozumie "prawie dorosłą kobietę"?). Jakoś brakuje mi pretekstu, by rozpocząć przygodę z gliną. Pomyślałam nawet, że mogłoby to być w ramach zajęć córy, jak tylko troszkę podrośnie.Będziemy chodziły razem, żeby było jej "raźniej". Plan doskonały? Bynajmniej.
   Plany odkładam w przyszłość, która nigdy nie jest niczym pewnym.Całe życie sie tego uczę, a jednak ciągle coś planuję. Głupie to strasznie, ale kto tego nie robi? Czy życie "chwilą teraźniejszą" jest lepsze? Czy może puste i lekkomyślne? Myślę, że w obu wariantach znajdzie sie ziarno prawdy.
  Tymczasem w wolnych chliwach - jak zwykle oglądam cudowności. Chyba to niezbyt dobrze, bo dużo oglądam a nic nie robie w tym kierunku , ażeby coś stworzyć sama. Pewnie boję się gorzkiego rozczarowania, bo przecież wychdzą mi same okropności. Taka prawda...  Tak czy siak, wrzucam kilka inspiracji być może dlatego, że kiedyś wrócę do tego posta by stwierdzić " o! właśnie takie cudeko dziś zrobię! ;)" i z uśmiechem wykonam taki sam, jak nie ładniejszy talerz. Cóż, pewnie nazwiesz to plagiatem, ale od czegoś zacząć trzeba, zwłaszcza da dmowego użytku. Dużo trenować... albo myśleć o tym, co by sie chciało. Hm...


Nie przedłużając:














You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.