Mil key

   Tak głęboko przeżywam teraz wiosnę, to istne odrodzenie. Wszystko co mnie otacza wywiera na mnie dużo silniejsze wrażenie i kompletnie nie potrafię wytłumaczyć sobie dlaczego. Intensywnie wsłuchuje się w naturę, w ten cudowny spokój i harmonię. Nigdy wcześniej nie doceniałam ptaków, zwłaszcza tych głęboko schowanych w gęstych liściach wysokich drzew. Ich śpiew jest balsamem dla moich uszu. Zawsze kiedy wchodzę do mojego parku, zdaję sobie sprawę jak bardzo tęskniłam za tym wszystkim co tam widzę i słyszę. Poważnie.
   Najbardziej ukochałam sobie aleje z drzew liściastych. Jest magiczna!  Dziś też byłam w tym miejscu w drugiej połowie dnia. Wybrałyśmy się na akcję fotkową, żeby zatrzymać kwitnące drzewa. Lada moment pozosatnie po nich jedynie wspomnienie...




Pierwsza połowa dnia upłynęła nam z w towarzystwie Kini i Bartusia. Razem bawiliśy się w chowanego, troszkę graliśmy w piłkę, strzelaliśmy z łuku...





To jest reakcja jak sie spotyka Kinia z Bubką. Biegną ku sobie z dużą radością, co za słodycz :)



Mały chillout na trawce też jest wskazany.





Zabawa w chowanego jest jedną z ulubionych dzieciaków. Coraz lepiej się chowają, to trzeba im przyznać. Wcisną się w takie zakamarki, że aż dziw bierze.






A to już wieczorek, który spędziłyśmy w moim ulubionym parku. Cała masa zdjęć, ktore i tak są namiastą tego, co zrobiłam. :D


Strumyczek przepływający przez park, opodal kanału.



Stare, zasuszone już drzewo zrobiło na mnie wrażenie, niestety nie potrafiłam złapać jego tak, jakbym chciała. Chyba tutaj potrzebne byłoby HDR...


Ten przyjemniaczek siedział też na mojej ręce, urocze, prawda?


Dmuchawce, latawce .. wiatr.




Prawdziwa sielanka









A tego gościa spotkałyśmy dziś na naszej drodze, super, co?




Przyszła ciocia, czas na zabawę!







Konik!